wtorek, 25 listopada 2014

Inne powietrze


Jak to jest, kiedy autorytet upada? Chyba właśnie wtedy stajemy się naprawdę dorośli. Kiedy już nie odczuwamy bezpieczeństwa w pobliżu drugiej osoby. Kiedy ta osoba wydaje się mała i krucha, i nie potrafi już niczym tak naprawdę zaskoczyć. A może i potrafi, tylko po prostu ukrywa swoje małe historie; grzeszki i radości. Zachowuje je dla siebie, taki zagubiony list który ulegnie spaleniu.
Nie lubię czuć się odpowiedzialna. Martwić o coś i spodziewać pretensji, kiedy o tym zapomnę lub to odłożę. Jestem swoim życiem. Nie chcę być pociechą dla kogoś, kto nie potrafił mnie swego czasu szanować. Wybaczyć nie znaczy zapomnieć. Nie znaczy być kukiełką do potrzymania za rączkę na zawołanie, historią do sprzedania za paczkę ciastek, lub dorzuconą gratis do mentosa. Nie mam ochoty zawsze mówić, że wszystko jest w porządku, żeby zadowolić głuchego słuchacza.
Czasami chciałabym zamieść swoje dzieciństwo pod dywan, pozbyć się domniemanych autorytetów i mistrzów ceremonii. Przestać udawać, że dziadki obchodzili się ze mną lepiej niż matka tylko po to, żeby udać przed sobą że jednak ktoś(...)
Przez swoją pamięć, a jestem pamiętliwa, mam czasami ochotę zostawić w tyle nawet K. Wyrzucić starą cumę, szukać innych smaków, innego powietrza.

10 komentarzy:

  1. człowiek zawsze czuje się inaczej, gdy ma na kim polegać..

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy małe i większe historie ukrywa przed resztą świata....

    OdpowiedzUsuń
  3. czasem nie warto rozpamiętywać - po co mamy sobie zatruwać teraźniejszość jakimś fermentem z przeszłości?
    a upadek autorytetu boli. i autorytet, i nas.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętliwość to taka zołza jest, wiesz? Bo niby dobrze jest pamiętać, a z drugiej pamięta się też to, co nie było do końca dobre.

    OdpowiedzUsuń
  5. Osoba, na której polegamy, wcale nie musi być autorytetem. To takie ciężkie, oficjalne słowo, wymuszające pewną postawę. Najlepiej, gdy jest po prostu przyjacielem. A pamiętliwość... to również moja cecha.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nie chce mi się wierzyć że jest ktoś kto potrafi wrzucić coś w niepamięć. wydaje mi się, że każdy gdzieś głęboko pamięta (odczuwa) demony przeszłości. Myślę, że nie da się ich pozbyć. chyba pozostaje starać się nad nimi zapanować, naukę wyciągnąć może. to co było należy pamiętać (nie rozpamiętywać) bo to przeszłość właśnie ukształtowała nas takich jakimi jesteśmy dziś.

    OdpowiedzUsuń
  7. Normalnie odnoszę wrażenie, jakbym poniekąd czytała o sobie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba nikt nie lubi czuć się odpowiedzialnym :(

    OdpowiedzUsuń

Lubię wywody, dywagacje i anegdoty. Nie mam też nic przeciwko krótkim, sensownym komentarzom. Pisz śmiało, ale nie zapomnij przeczytać co komentujesz.

Kamińska pozdrawia!