wtorek, 3 czerwca 2014

Miesiąc 1


Kamińska zdecydowała się na (tutaj było słowo "krótkie", które po napisaniu posta usuwam!) podsumowanie zeszłego miesiąca.
Bo początek nowego miesiąca jest i czemu by nie?
Maj był dla mnie łaskawy, że się tak wyrażę. Obawiam się, że niedługo uderzy we mnie równowaga, w którą święcie wierzę, bo już nie raz się to na mnie sprawdziło. A oto moja myśl inspirowana jakąś opinią na jakimś forum, którą przeczytałam baaardzo dawno, ale wbiła mi się w pamięć - że Bóg to nie postać, na jaką jest kreowany, a byt który dba o równowagę. To by rozwiązywało teksty typu "gdzie ten nasz Pan, kiedy źle się dzieje". Pieprzę głupoty? Być może. Jestem zmęczona i to również wpływa na fakt, że zboczyłam z tematu. Czekam aż K. powie w końcu, że ma już dosyć mojej gadaniny. Jak to było w Uwikłaniu Miłoszewskiego; nie pamiętam, czy była to myśl Szackiego, głównego bohatera, czy cytat, ale brzmiało sensownie - że po latach wkurza nas w ukochanej osobie to, co kiedyś najbardziej nas fascynowało. Miłoszewskiemu chylę czoła za poglądy i za to, co osiągnął na rynku wydawniczym. Taa, znowu zbaczam. 
Tak więc jak już wspomniałam, maj był dla mnie dobrym miesiącem. 

Przeżycia Nasze pierwsze wspólne wakacje (i w ogóle moje pierwsze wakacje od lat), na które zapracowaliśmy i sądzę, że w pełni zasłużyliśmy. No i sympatyczny grilo-melanż po powrocie z trzema whisky, na którym padałam ze zmęczenia o 6 rano, a nie z przepicia. Wow. No i K. kupił mi torcik na urodziny, co było chyba jednym z najpiękniejszych zaskoczeń, jakie przeżyłam. 


Książki W sumie wszystkie, które czytałam, miło mnie zaskoczyły i to nie tylko w tym miesiącu, ale i dotychczas w tym roku, który zaczęłam od Baśniarza. Zdecydowanie warto wspomnieć i polecić, chociaż to styczeń był a nie maj. Oczywiście co kto lubi, ale dla mnie to było naprawdę COŚ. Zaniepokoiła mnie i zapadła w pamięć szczególnie przez nietuzinkowe zakończenie. Kolejna książka autorki czeka na mnie na półce. No i moje wielkie odkrycie, Etgar Keret. Słyszałam o autorze wcześniej, ale jakoś mnie nie przyciągnął. A potem trach, kupiłam Nagle pukanie do drzwi i ogarnął mnie ślepy zachwyt! :D Proste, krótkie opowiadania, a z zawartą ogromną dawką emocji i przekazu. Podobnie jak z Munro, jego opowiadania czasem do mnie wracają i odkrywam w nich coś nowego. Ostatnia w maju książka, jaką czytałam, to Szamanka od Umarlaków. Duży potencjał; ciekawi bohaterowie i motywy, ale niby cały czas coś się dzieje, a brak napięcia. Wątki za mało rozwinięte, przeskakujemy z miejsca na miejsce. Ponoć druga część jest lepsza, oby!


Filmy Ten film oglądałam, zdaje się, na początku maja. Przed wschodem słońca, według mnie świetny. A może to dlatego, że jestem (w każdym razie byłam, bo teraz nie mam kiedy siedzieć po nocach, albo jestem zbyt zmęczona) nocnym markiem. Przypadkowe spotkanie bujającej w obłokach Francuzki i stąpającego po ziemi Amerykanina. Spontanicznie decydują się spędzić razem noc i żeby nie było - spacerują po mieście i rozmawiają. Szczególnie zapadł mi w pamięć tekst chłopaka "jak może być możliwa reinkarnacja, jeżeli na początku było tak mało ludzi? A może dusze się rozszczepiły i dlatego jesteśmy tacy roztargnieni". Trochę trzeba się na nim skupić, bo film składa się głównie z rozmów - tu w pubie z piwem przy maszynie do grania ona opowiada mu anegdotę z przeszłości, tam koło rzeki (kanału?), przy którym siedział bezdomny poeta z papierosem w zębach "dajcie mi słowo, to napiszę wam wiersz". Nie przepadam za Julie Delpy, ale tam dało się ją znieść bo była jeszcze młoda ;)

11 komentarzy:

  1. A u mnie ten miesiąc taki bezksiążkowy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ale ten miesiąc dopiero się zaczął! ;D

      Usuń
    2. I też czasu brak na książki :(

      Usuń
    3. u mnie podobnie :/ dlatego potem czytam po autobusach albo nie wysypiam się do pracy ;p

      Usuń
    4. Mam blisko do pracy... i i tak nie wysypiam się do roboty. Wszystko pod górkę ;D

      Usuń
  2. Te 'Pierwsze wspólne rzeczy' to cudowne chwile :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta, też sobie czasem powtarzam - to będzie krótki post, naprawdę. A potem się czyta 15 minut te wypociny ;p

    U mnie też ostatnio mało czasu na czytanie, wracam z pracy i padam na ryj... Ale może w wakacje to wszystko nadrobię, jak będzie już wolne od studiów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie udało się przeczytać jedną książkę od Jo Nesbo, z pewnością zabiorę się za kolejne! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nesbo jeszcze nie miałam okazji czytać, a kolejka książek do przeczytania rośnie! :(

      Usuń
  5. Ja też zaczęłam oszczędzać i mam zamiar wytrwać tym razem :)

    OdpowiedzUsuń

Lubię wywody, dywagacje i anegdoty. Nie mam też nic przeciwko krótkim, sensownym komentarzom. Pisz śmiało, ale nie zapomnij przeczytać co komentujesz.

Kamińska pozdrawia!