niedziela, 22 listopada 2015

Pająki


Kiedy wychodziliśmy z K. na papierosa, na murze przy drzwiach siedziały dwa pająki. Duże pająki na jasnym murze, więc było je widać wyraźnie. Pewnie gdyby chciały, mogłyby rzucać cień.
K. widział je już wcześniej, ja zobaczyłam je dwa albo trzy razy. Zawsze ta sama godzina, po 23, i zawsze to samo miejsce spotkań. Siedziały jakieś dwadzieścia centymetrów od siebie. Zastanawiałam się, jak się spotkały. A może ich jednakowa wielkość znaczyła, że są rodziną? Czy przychodziły tam razem, czy wiódł je tam na spotkanie instynkt? Może były parą mieszkającą w szparze w murze. Cóż, nigdy się tego nie dowiem.
Pewnego wieczoru jeden z nich próbował wejść do domu, co skończyło się dla niego tragicznie. Drugiego pająka spotkałam jeszcze raz. Stałam samotnie w nocy paląc papierosa, a on pełznął po murze w stronę drzwi. Dmuchnęłam w niego dymem, grzecznie przystanął. Nie zawrócił, tylko czekał dotrzymując mi towarzystwa, a potem rozeszliśmy się w pełnej szacunku ciszy, tak jakby wybaczył mi i K. to morderstwo. Albo jakby wiedział, co go czeka jeśli jego włochate nóżki zajdą za daleko. Więcej go nie spotkałam.

Dawno mnie tu nie było. Ale koniec z przerwami! Mam już nawet kilka postów na przyszłość! Zrozumiem, jak ktoś zrezygnuje z zaglądania do mnie. Kamińska pozdrawia! ;)

12 komentarzy:

  1. Więc to dlatego tak leje! O Wy mordercy. Choć z drugiej strony to była ochrona miru domowego ;)
    A ten drugi może zemstę planuje i któregoś dnia wychodząc z domu wpadniesz w sieć. Beware spider killer!
    Dobre są takie akcje, niby nic specjalnego ale można się na chwilę zatrzymać w biegu i podumać, oderwać się od własnej zaganianej rzeczywistości i dostrzec że inne życie istnieje obok, życie o którym na codzień się nie mysli. Życie kruche, zdajace się być bez znaczenia, po którym nikt nie zaplacze (prócz Spider-Mana;)), ale jednak życia. Szkoda ze tak rzadko je dostrzegamy

    Nie rozpisuje się bo z tela pisze czekając pod szkołą na córkę. Aaa gratulacje powrotu z zaświatów ;)
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba planował zemstę, ale nie zdążył jej dokonać :D RIP fajne te pająki były. W ogóle nie myślałam o tym w ten sposób - po prostu zafascynowało mnie że te pajączki siedziały tam o tej samej porze w tym samym miejscu. Dobry punkt widzenia!

      Usuń
  2. Ja ostatnio miałam tak, że przysnęłam w dzień (chodzę teraz spać o szóstej zazwyczaj, jak już ból totalnie wymęczy), a taki delikwent zaczął pełzać po twarzy... Malutki, ale raban był godny głupiej komedii xD
    Twoje pajączki niemal polubiłam, urocza parka, tylko taka z włochatymi odnóżami ;] I ten tragiczny finał. Wzruszające, że potrafisz spojrzeć na życie innych istot w ten sposób. Zwłaszcza powszechnie znienawidzonych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże Święty (mogę tak mówić, już prawie święta!), nawet mi nie mów o takich rzeczach. To jedna z moich fobii, że mi coś... gdzieś wejdzie jak będę spać :O
      Hmm, wzruszające, albo to taka naukowa fascynacja. Może powinnam zostać odkrywcą. Albo napisać książkę dla dzieci, bo ostatnio cokolwiek oglądam, to lecą teksty typu "ja też chcę wylądować na bezludnej wyspie" "ja też chcę pilotować łódź podwodną" albo "chciałabym mieć ośmiornicę"... ;>

      Usuń
  3. Widzę, że obie wracamy na stare śmieci :D
    I mój Boże, w moim mieszkaniu też miało miejsce zabójstwo pająka. P. zabił go... dzidą :D I bez skojarzeń proszę xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz co, sama mi podsuwasz skojarzenia XD
      ten drugi już kaput, K. musiał mi go zdrapywać z podeszwy, taki był duży (zdeptałam, potem zaczęłam jęczeć machając nogą, a potem ostrożnie zdjęłam buty i czekałam aż wróci z pracy. Normalna jestem?!)

      Usuń
  4. Uwielbiam pająki. Wszelkie stawonogi, owady, pajęczaki. Uwielbiam obserwować ich małe, wielkie życia, z bliska, jak pod lupą. Myśleć, co one myślą. Próbować poczuć, co one czują, próbując nie wkładać im w ich małe serca naszych ludzkich emocji, bo wiem, nie mają ich, nie w takim kształcie, są całkiem inne. Uwielbiam historie zaplątane w pajęczyny i zgrzytające w mrowiskach. Staram się nigdy bez przyczyny ich nie zakańczać rozgniataniem na ścianie czy na podłodze. Bo każde życie, małe czy duże, jest tak samo cenne i wiele warte:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! No właśnie, to zupełnie inne myśli. Instynkty? Nie będę się w to zagłębiać przed snem, ostatnio miewam wyjątkowo dziwne sny...
      ah, miałam taką sytuację jakiś czas temu, mały pajączek desperacko wspinał się po ścianie, gapiłam się na niego tak długo, aż mi się go szkoda zrobiło i go oszczędziłam ;)

      Usuń
  5. Wrrr, grrr! Nie znoszę pająków. Mam ciary, jak je widzę i najlepiej niech się trzymają z dala ode mnie. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. A padało później? Bo przecież podobno, jak się zabije pająka, to ma padać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, padało! I ciągle pada. Kurcze, nawet nie przyszło mi do głowy, że sama na siebie sprowadziłam deszcze.. :(

      Usuń

Lubię wywody, dywagacje i anegdoty. Nie mam też nic przeciwko krótkim, sensownym komentarzom. Pisz śmiało, ale nie zapomnij przeczytać co komentujesz.

Kamińska pozdrawia!